.Moje życie było poukładane, uporządkowane i przebiegało w dobrej
relacji z rodziną , do czasu zniewolenia przez alkohol .
Relacje między mną , a mieszkańcami mojego miasta były bardzo dobre ,a
ja cieszyłem się nienaganną opinią wśród nich. Trwało to do czasu
kiedy w moje życie wdarł się chaos spowodowany poczuciem życiowej
bezradności i duchowej pustki. Próbowałem stłumić te uczucia szukając
ucieczki w pracę. Doprowadziło to do zdrady i powolnego rozbicia mojego małżeństwa.
Następstwem tego było szukanie zapomnienia w alkoholu i gdy się spostrzegłem
byłem już od niego uzależniony. Powoli moje życie stawało się
koszmarem, straciłem wszystko czego się dorobiłem przez całe moje życie
, 29 -lat nienagannego życia ale bez Boga i stałem się wrakiem człowieka
nie mającym szacunku do samego siebie. Pewnego dnia Bóg postawił na moje
drodze ludzi , którzy przyszli mi z pomocą teraz wiem iż byli oni narzędziem
w ręku Boga Ojca Najwyższego. Początkowo moje Ego odrzucało pomoc ,którą
zsyła dla mnie Pan , lecz rozwaga i pragnienie powrotu do normalnego życia
zwyciężyła. Dziś już wiem , że był to dla mnie ostatni dzwonek bo na
pewno do tego czasu już bym nie żył. Bracia z Kościoła Zielonoświątkowego
pokierowali mną co mam czynić by stać się z powrotem pełnowartościowym
człowiekiem.. Zamieszkałem w Misji Nowa Nadzieja w Bielawie oczekując na
wyjazd do Ośrodka dla osób uzależnionych .Będąc w Misji zacząłem
poznawać Słowo Boże i starałem się wdrażać je w swoje życie, zacząłem
uczęszczać na nabożeństwa do Zboru w Pieszycach gdzie przyjąłem do
serca Jezusa i całkowicie oddałem Mu swoje życie. Po krótkim czasie
pojechałem na terapie do Ośrodka w Łękini gdzie poddałem terapii, spędzony
tam czas był dla mnie uzdrowieniem duchowym , zrozumiałem ,że bez Boga człowiek
jest nikim. Tylko w Nim jest nadzieja na to co dobre .Stałem się innym człowiekiem,
wiara dała mi całkiem inne spojrzenie na ludzi i wszystko to co mnie
otacza, a także powraca utracony obraz mojej osoby .Wiem że dzięki Panu
Bogu powraca to co utraciłem ,z powrotem nawiązałem kontakt z rodziną i
spotykam się z żoną i mam głęboką nadzieje że Pan pozwoli nam znowu
być szczęśliwą rodziną, mam świadomość że na wszystko trzeba czasu
.W Boże ręce składam całe moje życie i niech się stanie według jego
woli , pragnę być Mu posłusznym a, dobro przezwycięży wszelkie zło
trzeba mieć nadzieje, wiarę i całkowicie zawierzyć Panu Bogu.
Bo szczęśliwy mąż który idzie drogą Pańską
Rysiek
|